Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Ka 31/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie z 2016-03-23

Sygn. akt VI Ka 31/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 marca 2016 roku

Sąd Okręgowy Warszawa - Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodnicząca: SSO Anna Zawadka

Sędziowie: SO Beata Tymoszów

SO Remigiusz Pawłowski (spr.)

protokolant: asystent sędziego Agnieszka Wencek

przy udziale prokuratora Jerzego Kopeć i Inspektora Kontroli Skarbowej G. C.

po rozpoznaniu dnia 23 marca 2016 roku

sprawy

1.  D. M. syna A. i I., ur. (...) w W.

oskarżonego o przestępstwo z art. 56 § 1 k.k.s. w zb. z art. 62 § 2 k.k.s. w zw. z art. 6 § 2 k.k.s. oraz w zw. z art. 9 § 3 k.k.s. w zw. z art. 7 § 1 k.k.s.

2.  K. B. syna H. i A., ur. (...) w W. oskarżonego o przestępstwo z art. 56 § 1 k.k.s. w zb. z art. 62 § 2 k.k.s. w zw. z art. 6 § 2 k.k.s. oraz w zw. z art. 9 § 3 k.k.s. w zw. z art. 7 § 1 k.k.s.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonych

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Północ w Warszawie

z dnia 13 października 2015 roku sygn. akt IV K 166/14

zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy; zasądza na rzecz Skarbu Państwa tytułem opłaty za drugą instancję od oskarżonego D. M. kwotę 1920 zł, od oskarżonego K. B. kwotę 1800 zł oraz obciąża oskarżonych wydatkami za postępowanie odwoławcze.

SSO Anna Zawadka SSO Beata Tymoszów SSO Remigiusz Pawłowski

Sygn akt VI Ka 31/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 13 października 2015r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Północ w Warszawie w sprawie IV K 166/14 uznał D. M. i K. B. za winnych tego, że pełniąc funkcje jedynych członków zarządu spółki (...) Sp. z o.o. spowodowali złożenie w dniach 28.12.2006r. – 25.01.2008r. w Urzędzie Skarbowym (...) zawierające nieprawdziwe informacje deklaracje VAT-7, czym doprowadzili do pomniejszenia podatku należnego o podatek naliczony, wynikający z wystawionych przez M. K. wskazanych faktur, bowiem faktury te nie dokumentowały rzeczywistych zdarzeń, czym doprowadzili do uszczuplenia podatku VAT za okres wrzesień 2006- grudzień 2007r. w łącznej kwocie 287.428 zł, co stanowiło przestępstwo skarbowe opisane w art. 56§1 kks w zb. z art. 62§2 kks w zw. z art. 6§2 kks w zw. z art. 9§3 kks i art. 7§1 kks, za co wymierzono im kary grzywny w wysokości odpowiednio 320 i 300 stawek dziennych, przyjmując wysokość jednej stawki za 60 zł.

Apelację od tego wyroku złożył obrońca oskarżonych, zarzucając mu obrazę prawa materialnego, w postaci zaniechania ustalenia z jakim zamiarem działali oskarżeni, a nadto obrazę prawa procesowego, poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę materiału dowodowego, pominięcie pewnych istotnych okoliczności korzystnych dla oskarżonych, obrazę art. 5§2 kpk, poprzez rozstrzyganie nieusuwalnych wątpliwości na niekorzyść oskarżonych, a także pobieżne i ogólnikowe uzasadnienie. Zarzucony również został błąd w ustaleniach faktycznych, w których ustalono, że przedstawione faktury dokumentowały fikcyjne, a nie rzeczywiste zdarzenia gospodarcze. W konkluzji wniesiono o zmianę wyroku i uniewinnienie obu oskarżonych lub jego uchylenie i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji, w celu ponownego rozpoznania.

Apelacja obrońcy nie jest zasadna i nie zasługuje na uwzględnienie, bowiem ma wyłącznie polemiczny charakter i nie zawiera takich argumentów, które winny skutkować uchyleniem lub zmianą zaskarżonego wyroku. Sąd Rejonowy przeprowadził prawidłowo postępowanie dowodowe, dokonał swobodnej, a nie dowolnej oceny dowodów i wyciągnął z niej właściwe wnioski, oparte na logicznym rozumowaniu i życiowym doświadczeniu. Nie można bowiem pomijać miary starannego przedsiębiorcy, w świetle której wskazywane przez oskarżonych, jako rzeczywiste pewne zdarzenia gospodarcze jawią się jako fikcyjne w stopniu oczywistym. Apelacja, w istocie sprowadza się do zanegowania poszlakowego procesu, który legł u podstaw zaskarżonego rozstrzygnięcia, a który w sposób jasny i jednoznaczny prowadzi do wniosków tożsamych z ustaleniami poczynionymi przez Sąd Rejonowy.

Na wstępie uzasadnienia warto wysunąć poza nawias rozważań fakt, że nie jest kwestionowane wykonanie przez spółkę zarządzaną przez oskarżonych zamówionych produktów na rzecz Ferrero, Polkomtel i innych przedsiębiorców. Okoliczność ta nie budziła zastrzeżeń i w rzeczy samej nie była przedmiotem rzeczonego postępowania. W szczególności nie można się zgodzić, że płyną z niej jakiekolwiek doniosłe dla ustalenia winy oskarżonych fakty. Istnienie tych zobowiązań i wywiązanie się z nich, jak również przypisanie do nich określonych czynności, które dla spółki miał wykonać M. K. miało jedynie uprawdopodobnić, a nie udowodnić realną aktywność gospodarczą wymienionego, lecz w świetle zgromadzonych dowodów i poszlak okazało się to niewystarczające.

Sąd Rejonowy precyzyjnie wykazał, że działalność gospodarcza M. K. istniała jedynie nominalnie, natomiast w rzeczywistości nie świadczył on żadnych z deklarowanych usług. Wskazywał na to brak faktycznej siedziby-biura, brak powierzchni magazynowej, sprzętu, pracowników. Pamiętać należy, że aktywność zawodową wskazanego należy oceniać w szerszym ujęciu, niż tylko przez pryzmat kontaktów z firmą (...) Sp. z o.o., bowiem dopiero wtedy widać charakter prowadzonej przez niego działalności. Ze zgromadzonej w toku kontroli dokumentacji wynika, że M. K. miał świadczyć usługi nie tylko w zakresie reklamy, lecz również teleinformatyczne, czy budowlane. Zakres deklarowanych prac z pewnością przekraczał możliwości fizyczne jednego człowieka, jak również jego poziom wykształcenia i umiejętności. Warto podkreślić, iż nie stwierdzono, wbrew deklaracjom M. K., by ten współpracował z jakimikolwiek podwykonawcami, z jego rachunku nie dokonywano żadnych przelewów, a pieniądze były pobierane gotówką. Nie budzi zatem żadnych zastrzeżeń fakt, że firma (...) w rzeczywistości była tzw. „słupem” generującym innym podmiotom gospodarczym koszty uzyskania przychodu i obniżenia w podatku od towarów i usług. Taka ocena w ujęciu globalnym wstępnie uprawniała do analogicznej oceny działalność tej spółki w kontaktach z oskarżonymi.

Przyglądając się tej kwestii z punktu widzenia współpracy prowadzonej między oskarżonymi, a M. K. nie sposób było dojść do innych wniosków. Spośród szeregu zakwestionowanych faktur część z nich dotyczyło tzw. organizacji nadruków, co miało oznaczać znalezienie stosownej drukarni i organizację na tym polu zleconych usług. Tymczasem spółka zarządzana przez oskarżonych od lat współpracowała z takimi drukarniami jak (...) Sp. z o.o., czy (...) Sp. z o.o. – podmiotami o znacznym doświadczeniu i renomie, które współpracę ze spółką nawiązały bez pośrednictwa M. K.. Pomijając zatem fakt, że faktura dotyczyła wynagrodzenia za czynności, które nie zostały w ogóle przeprowadzone, gdyż były zbędne, to samo wydatkowanie środków na znalezienie podmiotu, zajmującego się usługami drukarskimi, mając wieloletnich kontrahentów w tej branży jest wysoce wątpliwe, z punktu widzenia zasadności wydatkowania środków.

Jedna z faktur dotyczyła usługi informatycznej, do czego M. K. nie posiadał kwalifikacji, znaczna zaś ich część miała dokumentować organizację usług introligatorskich, czy konfekcjonowania. To miał być najsłabszy punkt zaskarżonego orzeczenia, bowiem według oskarżonych świadek K. miał zajmować się właśnie świadczeniem takich usług. Potwierdzeniem miały być również zeznania świadka C., który o ewentualnej na tym tle współpracy miał z M. K. rozmawiać. Zdaniem Sądu Okręgowego, słusznie z powyższego faktu sąd pierwszej instancji nie wyciągał daleko idących wniosków, gdyż mimo uznania tych zeznań za wiarygodne, nie miały one wpływu na ocenę charakteru prowadzonej przez M. K. działalności. Posiadane przez niego wykształcenie, czy doświadczenie w tym kierunku nie zmieniało bowiem faktu, że świadek we wskazanym czasie takiej działalności faktycznie nie prowadził. Jak wyżej podniesiono, nie istniał żaden z elementów cechujących przedsiębiorcę prowadzącego działalność gospodarczą, tym bardziej że świadek sam podkreślił, że zawsze korzystał z podwykonawców, a zatem zleconych robót nie wykonywał osobiście. Próby ustalenia podmiotów, które taką współpracę ze świadkiem by prowadziły nie zakończyły się sukcesem. Warto dodać, że świadek C. nie doprowadził do nawiązania jakiejkolwiek w tej dziedzinie współpracy z M. K., bowiem ten w jego ocenie był człowiekiem niepoważnym.

Skoro jednak oskarżeni posiadali wiedzę, że świadek zajmuje się świadczeniem usług introligatorskich, a zatem może osobiście podjąć się wykonania zleconych w tej materii prac, to nie sposób zrozumieć dlaczego przysługujące mu wynagrodzenie obejmowało znalezienie podmiotu mającego je wykonać. Analiza treści tych faktur prowadzi do wniosku, że oskarżonym było obojętne, czy prace zostaną wykonane przez świadka, czy też przez dowolny inny podmiot, w obu wypadkach wynagrodzenie było takie samo, co nie jest z punktu widzenia ekonomicznego uzasadnione. Treść faktury z założenia mogła zatem nie polegać na prawdzie, skoro dopuszczano możliwość, że świadek w ogóle wykonawcy usługi nie będzie poszukiwał, lecz wykona pracę samodzielnie.

Najistotniejszą jednak poszlaką, wskazującą na nierzetelność dokumentacji księgowej był brak jakiejkolwiek innej dokumentacji, związanej ze zleconymi usługami. Linia obrony polegająca na twierdzeniu, iż umowy były zawierane ustnie przeczy zdrowemu rozsądkowi i życiowemu doświadczeniu, a danie jej wiary wskazywałoby na skrajny brak profesjonalizmu oskarżonych, co zważywszy na zawierane przez nich kontrakty nie może się ostać. Wszystkie zakwestionowane faktury wystawione przez M. K. swą kwotą czyniły wymóg formy pisemnej zawieranej umowy dla celów dowodowych. Oznaczało to, że jakiekolwiek uchybienie w realizacji kontraktu, z wypłatą wynagrodzenia włącznie, praktycznie przekreślało szansę dochodzenia praw stron przed sądem. Fakt, iż suma wynagrodzenia widniejąca na zakwestionowanych fakturach, za okres nieco ponad roku, wyniosła ponad milion trzysta tysięcy złotych, a jednocześnie był brak dokumentacji precyzującej kto, komu, kiedy i za co tak znaczną kwotę winien zapłacić może oczywiście świadczyć o bardzo szczególnym stosunku zaufania łączącym strony, bowiem rygor ten nie prowadzi do nieważności umów. Tej ryzykownej tezie zaprzeczył jednak sam oskarżony M., gdy wyjaśnił (k 701), że treść faktury obrazowała to, iż zależało im, by podwykonawca odpowiadał w dwóch obszarach: organizacji oraz wykonania technicznego. W rzeczywistości jednak, w razie komplikacji podwykonawca nie miał w zasadzie żadnej odpowiedzialności. To samo dotyczyło zabezpieczenia interesów M. K..

Kolejnego istotnego wątku dotknął w swych wyjaśnieniach oskarżony M. (k 702), wskazując że nie sprawdzali zapewnień co do posiadania powierzchni magazynowej, biura, pracowników przez świadka K., ponieważ mieli dużych klientów. Logika nakazuje przyjąć przeciwny sposób rozumowania – zawieranie dużych kontraktów, z poważnymi kontrahentami musiało wiązać się z zagrożeniem karami finansowymi w razie wadliwego wykonania, lub uchybienia terminowi, a zatem do wyboru podwykonawcy firma winna przykładać tym większą wagę.

Skoro świadek K., ani oskarżeni nie posiadali żadnej dokumentacji związanej z zawartymi umowami, poza rzeczonymi fakturami, to brak jest podstaw do przyjęcia, że skoro nie wskazano innego podmiotu, który wykonał zlecone przez klienta prace, to oznacza, że zrobił je K. osobiście, czy przez podwykonawcę. Takie rozumowanie jest nieuprawnione, gdy zważy się wszystkie okoliczności związane z prowadzoną przez świadka K. działalnością, jak również wysokość figurujących na fakturach wynagrodzeń. Doświadczenie życiowe i logiczne rozumowanie kłócą się z takim rozumieniem art. 5§2 kpk i przyjęciem korzystnej dla oskarżonych wersji, która oceniana przez pryzmat tych kryteriów w żaden sposób nie może się obronić.

Reasumując, zostało udowodnione, że nierzetelne faktury, jakie przedłożyli w urzędzie skarbowym oskarżeni nie dokumentowały rzeczywistych zdarzeń gospodarczych, lecz miały na celu jedynie obniżenie świadczeń fiskalnych. Skoro zatem Sąd Rejonowy ustalił prawidłowo stan faktyczny, to nie mogło być mowy w tym wypadku o obrazie prawa materialnego. W rzeczonej sytuacji zarówno umyślna wina oskarżonych, jak i ich zamiar bezpośredni są oczywiste i nie mogą być inne. Skoro bowiem świadek K. nie wykonał żadnej z fakturowanych usług, to oskarżeni wiedzieli, że przelewane kwoty nie stanowią wynagrodzenia, dokumenty są nierzetelne, a żądanie obniżenia VAT-u należnego niezasadne. Ponieważ Sąd Okręgowy nie znalazł żadnych uchybień, które winien brać pod uwagę z urzędu, należało zaskarżony wyrok utrzymać w mocy, o czym orzeczono, jak w sentencji.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Dariusz Rzepczyński
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Anna Zawadka,  Beata Tymoszów
Data wytworzenia informacji: