Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Ka 120/18 - wyrok Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie z 2019-01-15

Dnia 15 stycznia 2019 r.

Sygn. akt VI Ka 120/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Beata Tymoszów (spr.)

Sędziowie: SO Anita Jarząbek – Bocian

SR (del.) Justyna Dołhy

protokolant: sekr. sądowy Renata Szczegot

przy udziale prokuratora: Ewy Gołębiowskiej

po rozpoznaniu w dniu 15 stycznia 2019 r. w Warszawie

sprawy Ł. C., syna W. i U., ur. (...) w W.

M. C. (1), syna W. i U., ur. (...) w W.

M. J. syna E. i A. , ur. (...) w W.

oskarżonych o przestępstwa z art. 278 par 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego w Wołominie

z dnia 29 czerwca 2017 r. sygn. akt II K 473/15

w zaskarżonej części w odniesieniu do: Ł. C., M. C. (1) i M. J. uchyla rozstrzygnięcie z punktu 1 wyroku i w tym zakresie sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Wołominie; w pozostałej zaskarżonej części w odniesieniu do Ł. C. tenże wyrok utrzymuje w mocy, wydatkami postępowania odwoławczego w tej części obciążając Skarb Państwa.

SSR (del.) Justyna Dołhy SSO Beata Tymoszów SSO Anita Jarząbek – Bocian

Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego Warszawa - Praga w Warszawie w sprawie VI Ka 120/18

Po ponownym rozpoznaniu sprawy, wyrokiem z dnia 29 czerwca 2017r. Sąd Rejonowy w Wołominie m.in. uniewinnił Ł. C., M. C. (1) i M. J. od popełnienia czynu zarzucanego im w punkcie I. aktu oskarżenia, mającego polegać na tym, że w dniu 17 maja 2006r. w miejscowości E., gm. R. działając wspólnie i w porozumieniu z ustalonym nieletnim zabrali w celu przywłaszczenia kabel teletechniczny oznaczony symbole TKD 68x2 o długości 50 metrów ułożony na szlaku kolejowym relacji R.-E. o wartości 20 000 złotych, na szkodę Zakładu (...) w W..

Nadto, wyrokiem tym Sąd przyjął, że Ł. C., M. C. (1) i M. J. w dniu 18 maja 2006r. w miejscowości E., gm. R. działając wspólnie i w porozumieniu usiłowali zabrać w celu przywłaszczenia bliżej nieustaloną ilość kabla teletechnicznego oznaczonego symbolem TKD 68x2 o wartości nie większej niż 400 złotych na szkodę Zakładu (...) w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi na interwencję funkcjonariuszy Policji, co stanowiło wykroczenie z art. 11 §2 k.w. w zw. z art. 119 § 1 k.w. i wobec przedawnienia karalności czynu, na podstawie art. 45 § 1 k.w. w zw. z art. 5 § 1 k.w., postępowanie w tej części umorzył.

Od wyroku tego apelację wniósł prokurator. W zakresie rozstrzygnięcia co do czynu z punktu I aktu oskarżenia – kwestionował je wyłącznie w odniesieniu do Ł. C., zaś co do umorzenia postępowania – skarżył wyrok w odniesieniu do wszystkich oskarżonych. Podnosząc zarzut obrazy prawa procesowego, to jest wadliwej oceny zarówno wyjaśnień oskarżonych jak i opinii biegłego do spraw wyceny ruchomości, które to uchybienie w konsekwencji doprowadziło do wadliwych ustaleń faktycznych stanowiących podstawę orzeczenia – w konkluzji domagał się uchylenia wyroku w tym zakresie i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazałą się zasadna jedynie częściowo i w tej właśnie części zawarty w niej wniosek został uwzględniony.

Gdy bowiem chodzi o czyn zarzucany w punkcie III, co do którego umorzono postępowanie z uwagi na przedawnienie karalności, ma rację skarżący, że rozumowanie Sądu Rejonowego nie w pełni odpowiada kryteriom wskazanym w art. 7 k.p.k. Słusznie Sąd zanegował wyjaśnienia oskarżonych, nie przyznających do popełnienia zarzucanego im czynu i uznał, iż – wbrew sugestiom płynącym z tych dowodów – ich obecność na miejscu kradzieży kabla nie była przypadkowa. Trafnie ustalając, że wraz z M. C. (2) oskarżeni przyjechali tam nocą z zamiarem dokonania kradzieży kabla, to następnie wadliwie stwierdził, że nie można ustalić precyzyjnie o jaką ilość kabla chodziło, a wobec tego, rozstrzygając ową wątpliwość na korzyść oskarżonych, należy uznać, że była to ilość o wartości nie przekraczającej 400 złotych, czyli wartości granicznej między przestępstwem a wykroczeniem. Ma jednak rację autor apelacji, że takie stanowisko jest efektem rozumowani uproszczonego, pomijającego wnioski płynąc nie tylko z wyjaśnień samych oskarżonych ale także opinii biegłego do spraw wyceny ruchomości.

Trzeba wobec tego przypomnieć, że według A. W. - pracownika pokrzywdzonego, niezwłocznie po włączeniu się alarmu sygnalizującego przecięcie kabla i wskazującego przybliżoną lokalizację kradzieży, udał się on w okolice torów kolejowych, aby sprawdzić teren ( k. 18v.). Po przybyciu zastał już policjantów zatrzymujących oskarżonych. Oznacza to, że funkcjonariusze Policji pojawili się na miejscu zdarzenia niezwłocznie po włączeniu się alarmu i przekazaniu im tej informacji. Wobec tego należy wykluczyć taką sytuację, by inna, „konkurencyjna” grupa dokonała wcześniej tej kradzieży, zdążyła już odjechać, pojawili się oskarżeni i zostali wówczas zatrzymani. Ponadto, skoro Sąd przyjął, że oskarżeni przyjechali z konkretnym zamiarem kradzieży kabla, a nie mieli przy sobie żadnych narzędzi pozwalających na jego odkopanie ( nie zostały one również znalezione w pobliżu miejsca kradzieży) to oczywistym jest, że wiedzieli, gdzie może to nastąpić; gdzie teren jest na tyle przygotowany, że z łatwością można już dokonać kradzieży. Należy więc zadać pytanie: skąd oskarżeni mogli to wiedzieć, jeśli teren kradzieży położony jest na uboczu, na obszarze leśnym, co wyklucza przypadkowe „odkrycie” wykopanego rowu ( vide: k. 141). Logicznym wnioskiem jest tylko ten, że oskarżeni wcześniej musieli sobie ów teren przygotować tak, by możliwe było szybkie dokonanie kradzieży. Trudno przecież, racjonalnie rozumując, zakładać, inne osoby zadały sobie niemały trud aby wykopać tak długi rów, którego następnie by nie „pilnowały”, pozwalając oskarżonym na szybki, łatwy zarobek. O tym, że to oskarżeni uprzednio wykopali rów czyniąc w ten sposób przygotowania do kradzieży, pośrednio świadczy wypowiedź M. C. (1) złożona podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania. Stwierdził on wówczas, że „ludzie kopią od 3 – 4 lat NIE TYLKO TAK JAK MY I NAS ZŁAPANO i potem trafia do państwowej huty i jest w tym wina państwa’ „takich ludzi jak my jest więcej” , „tak jak my nie wiedzieliśmy, że łamiemy prawo”( k. 127v.) Także M. J. przyznając się: „my przyjechaliśmy po kabel” stwierdził jasno ALE NIE MIELIŚMY NIC DO KOPANIA ( k. 134). Oskarżeni nie byli osobami łatwowiernymi, nie znającymi tegoż procederu. Jest więc zupełnie nieprawdopodobne, by zadali sobie trud przyjechania wieczorem w odległy, ale dostępny teren, nie mając pewności, że faktycznie będą mogli dokonać kradzieży. Przeciwnie – musieli wiedzieć, gdzie znajduje się wykopany rów, skąd mogą ukraść kabel, a dokumentacja fotograficzna samochodu marki O. (...) o numerze rejestracyjnym (...), gdzie uwidoczniono ślady zabrudzenia smarem boku pojazdu, podłogi i drzwi od wewnątrz ( k. 670) zdaje się wskazywać, że już uprzednio w pojeździe tym kabel mógł być przewożony.

Konsekwencją tej konstatacji jest kolejne pytanie, które – za autorem apelacji – należy zadać przy ocenie zamiaru towarzyszącego oskarżonym. Czy oskarżeni podejmowaliby te działania, ryzykowali odpowiedzialność karną ( skoro uciekali przed Policją to mieli świadomość bezprawności działania) dla zysku równoważnego wydatek poniesiony na dojazd do miejsca przestępstwa. Ma rację prokurator, że kwalifikując czyn przypisany oskarżonym jako usiłowanie popełnienia wykroczenia z art. 119 § 1 k.w., sąd meriti zupełnie pomija treść opinii biegłego do spraw wyceny ruchomości inż. R. B., który wskazał, że metr bieżący kabla teletechnicznego skradzionego w dniu 18 maja 2006r. i znajdującego się w wykopie wykonanym w miejscowości E. ma wartość 360 złotych ( k. 1215) . Przyjęcie więc, że wartość kabla, który zamierzali ukraść oskarżeni nie przekroczyła 400 złotych musiałoby oznaczać, że zadali ono sobie cały opisany trud i ryzyko, aby skraść 110 centymetrów bieżących kabla, z którego uzyskaliby ok. 1 kilogram miedzi. Byłoby to zatem przedsięwzięci kompletnie nieracjonalne, nie wymagające dla jego dokonania obecności 4 osób. Jeden metr kabla mogłaby przetransportować bowiem 1 osoba. Ma zatem rację prokurator wywodząc, że sposób organizacji planowanej kradzieży, liczba uczestników, zapewnienie takiego właśnie pojazdu świadczy jeśli nie o tym, że oskarżeni ukradli 12 metrów bieżących kabla ( który mogli odłożyć w lesie i po odkopaniu dalszych kawałków razem przenieść do samochodu), to z pewnością o tym, że planowali dokonać kradzieży takiej ilości, która byłaby dla nich opłacalna, czyli co najmniej kilku merów. O ile nie da się precyzyjnie ustalić, czy miałoby to być 5 – 9 –czy 12 metrów, to należy przyjąć, że była to ilość o wartości przekraczającej 400 złotych, co świadczy o usiłowaniu dokonania kradzieży, a nie wykroczenia.

Jeśli zaś chodzi o zarzut apelacji tyczący wyłącznie Ł. C. – okazał się on tyleż niezasadny co niezrozumiały. Skarżący uznaje bowiem, że wyjaśnienia tegoż oskarżonego zawierające samooskarżenie są wystarczającym dowodem dla przypisania mu popełnienia przestępstwa, opisanego zupełnie inaczej, aniżeli kształt stawianego zarzutu – co zresztą przyznano w apelacji. Z wyjaśnień Ł. C. złożonych w dniu 19 maja 2006r. wynika bowiem, że miał on w dniu 17 maja 2006r. o godzinie 19 – ej udać się do E. i tam, wraz z innymi osobami ( m.in. S. o ps. (...)) skraść 10 metrów kabla, po czym wracać ok. 21,00 – już po kradzieży. Tymczasem, jak wynika z zawiadomienia pokrzywdzonego tego dnia skradziono 50 metrów kabla, zaś kradzież miała być dokonana o godzinie 01,17 w dniu 17 maja 2006r. ( k. 1), co daje się ustalić dość precyzyjnie z uwagi na włączanie się alarmu. Jeżeli więc Ł. C. dobrowolnie i samorzutnie miałby wyjaśniać o popełnionych przez siebie innych przestępstwach ( także np. na terenie M.) , to nie miał powodu, aby akurat w tym wypadku, to jest zdarzenia z dnia 17 maja 2006r. zaniżyć ilość kabla do 10 metrów czy podawać kompletnie inny czas kradzieży. Albo więc mówił o jeszcze innym zdarzeniu, mającym miejsce na innym odcinku czy też kradzieży „nieczynnego” kabla albo też, wiedząc jakie są wobec niego oczekiwania przesłuchujących, podał jakąkolwiek informację, aby ich zadowolić. Skoro jednak wyjaśnienia oskarżonego były jedynym dowodem przemawiającym przeciwko niemu, a stoją one w sprzeczności z innymi, obiektywnymi dowodami, to nie można twierdzić, że są one wystarczające do przypisania Ł. C. popełnienia przestępstwa.

Na marginesie należy jeszcze zauważyć to, co całkowicie pomija autor apelacji. Nie zapominając o uwagach sądu odwoławczego poprzednio rozpoznającego apelację wniesioną przez oskarżyciela publicznego, a tyczących oceny dowodu z wyjaśnień Ł. C., nie można jednak abstrahować od treści postanowienia , jakie w dniu 30 sierpnia 2006r. wydano w postępowaniu o sygnaturze 2 Ds. 441/06 Prokuratury Rejonowej w Wołominie. W postanowieniu o umorzeniu śledztwa w sprawie pobicia Ł. C. podczas zatrzymania i podczas przesłuchania w charakterze podejrzanego w dniu 19 maja 2006r. w Komendzie Powiatowej Policji w W. wskazano bowiem, że przyjmując, iż zdarzenie w okolicznościach podanych przez Ł. C. miało miejsce, ale nie ustalono sprawców pobicia – śledztwo należy umorzyć wobec niewykrycia sprawców. Jest to przecież istniejąca w obrocie prawnym decyzja procesowa, z którą skarżący nie podjął jakiejkolwiek polemiki.

Podobnie, oceniając czy pierwsze wyjaśnienia Ł. C. złożone zostały w pełni swobodnie, nie można tracić z pola widzenia dokumentu z karty 207 – Orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego oskarżonego. Wskazano w nim wyraźnie na obniżenie u Ł. C. możliwości poznawczych do granicy między normą a upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim. Jeśli do tego dodać bardzo młody wiek oskarżonego w czasie jego zatrzymania i przesłuchania, nietrudno wyobrazić sobie, że umiejętnie prowadzone przesłuchanie ( nawet bez stosowania siły fizycznej) mogło doprowadzić do uzyskania rezultatów pożądanych przez organy ścigania. O chęci uzyskania takiego materiału dowodowego, który pozwoliłby „uporać się” z ujawnianymi wówczas na terenie powiatu (...) przestępstwami kradzieży kabla teletechnicznego najdobitniej świadczy fakt, że na podstawie tych właśnie wyjaśnień Ł. C., w których – co do zdarzeń w dniu 17 maja 2006r. - nie obciążał on M. C. (1) ani M. J., tym ostatnim również postawiono zarzuty.

Niezależnie jednak od powyższego stwierdzić trzeba, że niezgodność omówiona wyżej niezgodność między wyjaśnieniami Ł. C. a obiektywnymi dowodami zawierającymi informacje uzyskane od pokrzywdzonego nie pozwala na stanowcze i pewne przypisanie oskarżonemu popełnienia przestępstwa zarzucanego mu w punkcie I. jest to sytuacja procesowa, do której odwołuje się reguła wyrażona w art. 5 § 2 k.p.k., całkowicie zasadnie zastosowana przez Sąd Rejonowy. Nie podzielając zatem w tej części argumentacji prezentowanej w apelacji prokuratora, w tym zakresie wyrok należało utrzymać w mocy.

Z omówionych wyżej względów, Sąd Okręgowy w trybie art. 437 § 2 k.p.k. orzekł jak w części dyspozytywnej.

SSO Beata Tymoszów SSO Anita Jarząbek – Bocian SSR Justyna Dołhy

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Rafał Kwaśniak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Beata Tymoszów,  Anita Jarząbek – Bocian ,  Justyna Dołhy
Data wytworzenia informacji: